sobota, 27 czerwca 2009

Pierogi z jagodami.

Z radością zawiadamiam, że moje tygodniowe poszukiwania jagód w końcu zakończyły się sukcesem. Nareszcie mogę przestać wypytywać wszystkich znajomych czy może przez zupełny przypadek widzieli gdzieś jakąś miłą panią handlującą tymi czarnymi perełkami. I właśnie dziś, idąc do drogerii po parę drobiazgów, natknęłam się na kobitkę mającą całe wiadro świeżo zebranych jagódek. Moje szczęście nie znało granic. Nabyłam dwie szklanki (szklanka... jaka piękna jednostka miary!). :-)


Za moim oknem zrobiło się zupełnie czarno. Pomyślicie, ze pewnie to nic dziwnego, bo w końcu jest wieczór. Jednak ta 'jagodowa' czerń wynika z tego, ze zaraz rozpęta się tu ogromna burza. Wyczuć ją można było juz od obiadu. Nie ma czym oddychać, wszystko jest lepkie i gorące... Cóż począć, taka uroda lata. :-)

Pierożki wyszły bardzo smaczne pomimo tego, że jagódki były wyjatkowo kwaśne. Choć może całą uroda tego dania wynika z tego, że kwaśniutkie czarne jagody pięknie kontrastowały ze słodką białą śmietanką... Ach, pierogi z jagodami to jest to! :-)


Przepis rodzinny. Bardzo prosty. Praktycznie zawsze wychodzi. Jest to moja propozycja w ramach akcji Jagodowo nam! zoraganizowanej przez Olciaky. :-)

Składniki:

- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka zimnej wody
- 1 jajko
- dwie szklanki jagód
- 1 łyżeczka cukru
- 200 ml śmietany 12%
- 1-2 łyżki cukru
Przygotowanie:
Ze wszystkich składników zagnieść ciasto. Jagody wymieszać z cukrem. Ciasto podzielić na małe porcje. Każdą porcję rozwałkować, napełniać farszem, zalepić pierogi. Śmietankę ubić z cukrem.
Pierogi wrzucać na gotującą się wodę pilnująć by nie przerwać gotowania (najlepiej po jednym). Gotować 3 minuty od wypłynięcia.
Podawać polane śmietanką.

Smacznego! :-)

9 komentarzy:

Gosia pisze...

super sa :)) a ja nadal jagos nie mam :(( nie licze tych uprawowych,bo to nie ten smak :)

Hanna Mi pisze...

nie martw się, na pewno niedługo gdzieś je dostniesz. :-) w końcu sezon w pełni... :-)

viridianka pisze...

i u mnie była burza... a pierogi tez byly na sobotni obiadek, i takze z jagodami:))

Majana pisze...

Pyszniutkie pierożkI! Jak ja dawno nie jadłam pierogów z jagódkami... ach...

Truscaveczka pisze...

Dobra, to ja już nie będę pisać, ze pomimo, iż nie lubię pierogów z jagodami, będę je dzisiaj robić ;) Tylko w wersji dla Polski południowej - tutaj nazywają to, ku mojej zgrozie, borówki. A borówki nazywają brusznice. Dramat!

margot pisze...

pyszności ,pięknie się prezentują te pierogi

Waniliowa Chmurka pisze...

Klasyka..
nie trzeba nic więcej mówić:)

Waniliowa Chmurka pisze...

Klasyka..
nie trzeba nic więcej mówić:)

buruuberii pisze...

Wiedzialam, ze bede zalowac ze sie tu dalej zapedzam u Ciebie :-) pierogi sa obledne! Ze tez na jagody (borowki:) trzeba czekac znow prawie rok...