Gdybym nie była tym kim jestem dziś zapewne zostałabym... Kubusiem Puchatkiem. :) Mam już pełne zadatki. Szafkę pełną miodu. Uwielbiam miód. Miody. Różne... Wszystkie. Choć bardziej lubię te skrystalizowane niż te płynne. Choć żadnym nie pogardzę. No może po za tymi sztucznymi zrodzonymi z wielotenich chińsko-cukrowych doświadczeń. Dlatego opowiem Wam dziś jak szykuję zapasy miodu na zimę. :)
Jak kupić?
Nie polecam supermarketów. Po części z nieufności, po części dlatego, ze nigdy nie wgłębiłam się w ich ofertę. Myslę, że warto dobrego miodu poszukać:
U znajomych pszczelarzy. Popytajcie rodzinę, znajomych. Na pewno ktoś ma znajomego pszczelarza. To jest najlpsze źródło, ponieważ najbardziej służy nam miód, który jest pochodzi z terenów na których mieszkamy. Chodzi tu o to, ze pyłki i nektar znajdujące się w miodzie są dla nas znane i dramatycznie spada możliwość wystąpienia alergii czy nietolerancji.
Giełdy owocowo-warzywne(rolne)/Targi w naszym mieście gdzie sprzeadają lokalni producenci/rolnicy. Możemy tam znależć loaklnych pszczelarzy.
Biesiady miodowe. To prawdziwe miodowe szaleństwo. Tu można znaleźć pradziwe perełki. Moje ulubione magiczne miody to leśny, wrzosowy i malinowy.
Pragnę Was przestrzec przed jedna kwestią. Cena. Za dobry miód należy zapłacić dość dużo. Za litrowy słoik 30-40 zł a nawet 50 zł. Nie żałujmy. Opłaci się nam to. :-)
Jaki miód wybrać?
Nie chcę Was zanudzać róznymi rodzajami miodu. Myślę, że każdy z Was może poszukac sobie w googlach. :) Gdy kupujecie miód zwróćcie po prostu uwagę na jego jakoś. Najlepiej jest móc sprobować i powąchać. Jednak to nieczęsty luksus. Sprawdzcie czy na wierzchu nie ma piany, czy kolor jest jednolity, czy miód ma w miarę jednorodną strukturę (brak grudek i glutów).
Co ja wybrałam dla siebie?
Miód wielokwiatowy, spadziowy i lipowy. Są pyszne. Mówię Wam.
Do czego właściwie używam miodu?
Do kanapek.
Do musli z jogurtem jako osładzacz.
Do ciast/ciasteczek/crumbli.
Do słodzenia herbaty.
Do wyjadania łyżeczką prosto ze słoika. :)
Jedzcie miód. To naprawdę samo zdrowie. :)
A Wy lubicie miód? Robicie zapasy na zimę? :)
15 komentarzy:
Zrobiłam tylko zapasy miodku z mlecza :D Ale niezbyt duże :) W przyszłym roku będą większe. U mnie największym miłośnikiem miodu jest synek, choć i ja nie pogardzę herbatką osłodzoną miodem, grzańcem itd...
kocham miód i też nie znoszę tyc z supermarketów. Moja babcia zawsze kupuje mi u pszczelarzy :) świetny dodatek do herbaty i mleka ! :D
W tym roku moim hitem jest miód bławatkowy. Towar luksusowy i dość drogi bo pszczołom trzeba chabrów nazrywać aby mieć pewność, że to właśnie z ich nektaru i pyłku powstał miód. Warto spróbować. Pozdrawiam :)
Ja jem, oo :) mlecz... On jest taki delikatny. :-))) Pyszota. :-)
Daggu, nic dodać nic ująć. :-))
Karolino, bławatkowy *_* brzmi magicznie. Jestem zuepełnie zaczarowana. :-)
My też miód kupujemy tylko od znajomych pszczelarzy. To co dają w supermarkecie to trudno nazwać miodem. Więcej tam zwykłego cukru niż miodu.
Na Sycylii kupiłam kilka lat temu pistacjowy - oprócz pięknego zielonkawego koloru dodatkowo był pyszny. Jak trafisz na taki, to polecam :)
Mariuszu, dokładnie. :-) Mam nadzieję, że nasze wybory jako konsumentów jakoś wpłyną na zawartość półek w sklepach. Miejmy nadzieje,z e dobre polskie produkty będzie można dostać kiedyś w sklepach wielkopowierzchniowych. :-)
Oczko, pistacjowy? *_* Ojej... Niech no ja tylko dotrę na Sycylię. :-)))
Ogólnie wydaje mi się, że ludzie coraz trudniej akceptują wzrastające tempo życia, coraz trudniej akceptują to co daje nam współczesny świat. Zaczynamy szukać prostoty.
Z drugiej strony myślę, że dobre produkty nigdy nie trafią do dużych sklepów. Powodem tego jest najzwyklejsza ludzka chciwość. Nawet mały producent mając nagle szanse zaistnieć w dużej sieci sklepów będzie szukał sposobów, żeby produkować więcej, taniej i szybciej. To z kolei prowadzi do tego co już widzimy na półkach sklepowych.
U nas kupujemy, leśny, spadziowy, wrzosowy i wielokwiatowy który jest bazą na różany.W zeszłym roku zrobiłam różany z leśnego i jadłam najlepsze pierniki na świecie :)Miody tylko sprawdzone od zaprzyjaźnionych pszczelarzy.W dzieciństwie najlepszy był miód babciny, pachniał łąką i malinami :)
A my kupiliśmy od starego pszczelarza na Jarmarku Regionalnym w Jeleniej Górze wielki litrowy słój gryczanego (dla Prezydenta) i dla mnie 1/4 l - mały słoiczek malinowego! :) Jadłaś kiedyś taki? Boże, to prawdziwe pszczele niebo w gębie, nie podobny do żadnego innego!
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie!
Mariuszu, muszę się z Tobą zgodzić. Ludzie szukają prostoty, ale mam wrażenie, że w dwojaki sposób. Z jednej strony chcą rzeczy, które są proste, naturalne, nieprzetworzone, a z drugiej także proste w odnalezieniu. I niestety, jak sam zauważasz, druga postawa dominuje bo biznes jest biznes. Jednak ja nie chce tracić optymizmu... Mam nadzieję, że jeśli nawet duże sieci handlowe 'oleją' dobre produkty, to postawa numer jeden spowoduje, ze mali producenci lokalni będą nadal w stanie produkować dobre, proste, naturalne produkty. Co do miodu, mam zamiar 'głosować' na lokalne wyroby co roku. :) Mam nadzieję, że inni pójdą w moje ślady. :)
Szarlotku, różany? Możesz opowiedzieć mi coś więcej? :-) Proszęęęę! :-)
Kasiu, tak znam i lubię miód malinowy. :-) Gryczany mniej... Ale nie pogardzę. :) Pozdrawiam i przesyłam uśmiechy, zarówno dla Ciebie jak i dla Prezydenta. :-)
Ja lubię, robię zapasy i polecam miód rzepakowy, czasem też gryczany :))
Roman, rzepakowy, tak, dobry - zgadza się. Tylko mi się troszkę znudził, ale polecam także. :-)
Mój dziadek był pszczelarzem i wtedy własnie najadłam się najlepszych miodów. Wolę te wcześniejsze - rzepakowe, lipowe, wielokwiatowe. Dobry był tez ten z ogórecznika :) Trudno znaleźć teraz dobry miód...
Wspomniane wrzosowe, malinowe miody i wiele więcej znajdziecie na https://www.sloikmiodu.pl .Ponadto w ofercie wiele ciekawych miodów egzotycznych. Między innymi pomarańczowe cytrynowe czy opuncjowe.
Prześlij komentarz