Gruszki w occie to jest jedno z najmilszych wspomnień z mojego dzieciństwa. Moja Babcia i Dziadek podawali je zawsze w dniu swoich imienin oraz na Boże Narodzenie. Pamiętam, że dla przyzwoitości kładłam sobie na talerz jeden plasterek wędliny by nikt nie mógł mi zarzucić, że jem tylko gruszki. W sumie i tak wszyscy wiedzieli co wyrabiam, ale na szczęście nie zwracano mi zbytnio uwagi. Ach, jakie one są pyszne! Szczególnie, że dziadkowo-babcine były robione z 'własnych' gruszek, z ogrodu i podawne w pięknych kryształowych salaterkach. Tradycji w rodzinie zginąć nie dam i uroczyście obiecuję zrobienie choć jednej porcji gruszek rocznie. Mam nadzieję, że podołam własnemu wyzwaniu, zatem proszę trzymajcie za mnie kciuki. :-)
Pamiętajcie, że do tego przepisu potrzebne są gruszki twarde jak kamienie. Najlepiej kupować je na jakiś rynkach czy bazarkach gdzie można ich przeznaczenie skonsultować ze sprzedawczynią czy też sprzedawcą. Podpowiem, że najczęściej są nieduże i zielone. Mogą nawet wydawać się nieco niedojrzałe. To nic nie szkodzi. Podaczas gotowania nabiorą słodyczy i miękkości. Koniecznie spóbujcie!
Przepis krótki, ekspresowy. Nie namęczycie się przy nim, czyli małym wysiłkiem osiągniemy cudowny efekt. Może być lepiej? :-)
Gruszki w occie
Składniki:
- 1 kg gruszek
- 4 goździki
- laska cynamonu
- 0,2 szklanki octu
- 0,5 szklanki wody
- 0,3 szklanki cukru
Przygotowanie:
Gruszki umyć, obrać, przekroić na pół, pozbawić pestek. Zagotować w dużym garnku wodę z cukrem, cynamonem, goździkami. Po zagotowaniu zmniejszyć gaz i dodać gruszki. Gotować aż będą miękkawe. Gruszki oraz przyprawy wyjąć i przełożyć do wypażonych słoików. Do wody dodać ocet, zagotować. Zalać gruszki marynatą. Zamknąć słoiki.
Smacznego! :-)
13 komentarzy:
w occie nie jadłam. korzenne i inne takie owszem, ale w occie? nie. chyba muszę to zmienic, bo wyglądają tak wspaniale ;]
U mnie w domu tez przygotowywalo sie takie gruszki... Pycha! Zdecydowanie do zrobienia:)
Pozdrawiam cieplo.
Piękne są te gruszki. Planuję zrobienie ich w tym roku. Skorzystam z Twojego przepisu. Pozdrawiam.
Karmel-itko, nie będziesz żałować. ręczę za to! :-)
Konsti, wspaniale! To naprawdę magiczny dodatek... Przesyłam moc uśmiechu! :-)
lo, bardzo mi miło, czuję się zaszczycona. :-) Daj znać jak wyszły! :-)
oj tak to jest cos dla mnie! kocham uwielbiam takie gruszki;)
Malwinko, no to bosko! Bałam się, że wymyślam jakieś dziwne rzeczy, których nikt nie lubi... :-)
A dla mnie te gruszki to marzenie dziciinstwa :) wszyscy o nich mowili, a ja bylam za mala by sama sie zabrac za zalewe octowa... Usciski Ci sle!
Basiu, ale to przetwór z serii ekspresoych. Zanim się dobrze za zalewę weźmiesz już wszystko gotowe. :-) Spróbuj, proszę. :-)
Zrobiłam, bardzo dobre:)
Moja babcia tez robiła takie gruszeczki-ale nie znałam przepisu bo zajadałam się podobnie jak Ty, tylko przy świętach. Znalazłam U Ciebie to, czego szukałam:)
Pamietam, że babcia, nie robiła ich z dużych gruszek, a z takich małych, twardych, półdzikich-nazywała je "kamieniarkami".Były pyszne, małe, słodko-kwaśne i zawsze pierwsze znikały ze stołu.
Pozdrawiam
agadzieje.blog.onet.pl
"Zagotować w dużym garnku wodę z cukrem, cynamonem, goździkami. " - co za bzdury wypisujesz , pół szklanki wody na duży garnek, czy Ty wiesz ile to jest? jak niby ugotować w tym gruszki ?
"Zagotować w dużym garnku wodę z cukrem, cynamonem, goździkami. " - co za bzdury wypisujesz , pół szklanki wody na duży garnek, czy Ty wiesz ile to jest? jak niby ugotować w tym gruszki ?
Ada
Czy po włożeniu do słoików trzeba pasteryzować?
Ada
Czy po włożeniu do słoików trzeba pasteryzować?
Prześlij komentarz