
Jednak nie samym sprzętem kuchennym człowiek żyje. Pora na coś dobrego do jedzenia, mimo, że pogoda za oknem nie nastraja za dobrze. Na jesienne słoty najlepsza jest zupa. Polecam szczególnię taką, której składnikiem są buraki. Nie ma to jak trochę koloru podczas jesiennej niepogody.
Barszcz ukraiński
weź duży garnek!
Składniki:
- 3 marchewki
- 1 pietruszka
- 1 seler
- 3 listki laurowe
- 6 ziarenek ziela angielskiego
- 0,5 łyżeczki soli
- 5 skrzydełek kurczęcych
- zimna woda
- 1 kg buraków
- biała kapusta
- ziemniaki
- puszka białej fasoli
- sok z połowy cytryny
- sól
Przygotowanie:
Do dużego garnka wlać zimną wodę i wrzucić składniki na wywar (pomijając sól). Gotować przez godzinę na wolnym ogniu. W połowie gotowania posolić. Z wywaru usunąć warzywa i przyprawy. Buraki ugotować w skórkach, ostudzić i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Do wywaru wrzucić kapustę pokrojoną w kwadraciki, surowe ziemniaki pokrojone w kostkę oraz fasolę. Gotować 10 min. Dodać buraki. Przyprawić solą do smaku i zakwasić sokiem z cytryny. Zagotować i chwilę pogotować. Przed podaniem można, ale niekoniecznie, dodać śmietanę.
Smacznego! :-)
12 komentarzy:
Bardzo lubię barszcz ukraiński :) Jedna z ulubionych zup, idealna na jesień i zimę:)
Pozdrowienia.
witam...u Ciebie też piękne zdjęcia :)
a barszczyk...hmmm...narobiłaś mi ochoty :)
To ukochana a zupa mojego męża. Co do sprzętu to ja mam dwa. Jeden ponad 10-letni Zelmer, z misą obrotową (tej nie używam odkąd mam drugiego robota) - zaleta nie do zdarcia :)
Drugi Siemens, w porządku, bez rewelacji, kosztował niewiele, więc to zaleta. Wygrywa dla mnie w konkurencji cena do jakości.
Też mam taki z misą obrotową - niedawno obchodził ćwierćwiecze czym samym jest starszy ode mnie :) Tfu tfu odpukać, ma się świetnie i działa równie doskonale.
Taki barszcz to ja kocham - ale tylko u siebie w domu. Jakoś tak..
Mmm, to jest Haniu kolor!
A miksero-roboto-pomocniki: w kategorii misy i haki przychodzi mi na mysl tylko KitchenAix czy KMix, ale te rzeczywiscie kosztowne. Odnosnie ubijaczo-mielaczo-blenderow, to polecam Philips 700W, jak dla mnie calkiem funkcjonalny :)
Usciski sle!
Ależ mi narobiłaś ochoty na barszcz...
A co do sprzętu, to uwielbiam mojego brauna - normalnie jest żyrafą, a jak trzeba to wyciągam dzbanek trąco - miksujący...
Majanko, no to piąteczka! :-))
Elżuniu, dzięękuję. :-)
Kabamaiga, fajnego masz męża! ;-) :-) Dzięki za uwagi sprzętowe. :-)
Arven, misa, misaa... Kusicie. :-)
Basiu, mi też się podoba! :-) Obejrzę sobie to 700W. Zapowiada się całkiem, całkiem sympatycznie. :-)
Pinos, żyrafy są fajowe. :-) Przejrzę ofertę firmy Braun, na pewno. :-)
Schwesterchen, zapraszam do wyzwania: http://truspichci.blogspot.com/2010/11/wyzwanie.html
Ja mogę z ręką na sercu polecić Tobie coś. Mam to w domu i nie wyobrażam sobie bez niego życia.
http://www.amazon.co.uk/Kenwood-HB791-Metal-Blender-Raspberry/dp/B000VWX2BQ/ref=sr_1_12?ie=UTF8&qid=1291594044&sr=8-12
A wiesz ze w zeszłym tygodniu zrobiłam taki barszcz? :)
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia :**
Trus ;-)
Polko, no to super. :-) Dzięki za wskazówkę. :-))
Majana :-*
My mamy małą alternatywę do tradycyjnego barszczu :)
sprawdź! http://kulinarnylans.blogspot.com/2014/01/krem-z-pieczonego-buraka.html
Prześlij komentarz