piątek, 13 listopada 2009
Naleśniki z jabłkami, cynamonem i orzechami.
Bardzo lubię orzechy włoskie. Najbardziej takie, które samodzielnie rozłupię przy pomocy dziadka do orzechów (choć parę razy udało się zrobić to gołymi rękami!). Choć może z drugiej strony... Najczęściej sięgam po orzeszki nerkowca i potrafię pochłonąć ich niezmieskie ilości. Laskowe nie budzą we mnie jakiś skrajnych uczuć, pasują mi najbardziej do czekolady. Pistacje... Lody pistacjowe to mój ulubiony smak z dawnych czasów. Pekany, zachwyca mnie ich oryginalny kształt, ale nie miałam okazji jeszcze ich wpleść do żadnego z moich przepisów (chyba pora to zmienić). Sama się sobie dziwię, że nie przygotowałam niczego kokosowego, bo kokosy sa moim absolutnym hitem (nieprzerwanie i wiciąż)...
Jednak dziś postawię na wspomniane wyżej orzechy włoskie. Czy istnieje na tym świecie choć jedna osoba, która ich nie lubi? Nie sądzę. :-)))
Przepis bierze udział w akcji Orzechowy Tydzień, którego autorką jest Ela prowadząca blog My best food. Jednak w tym roku prowadzeniem go zajęła się Polka, która pisze blog Around the kitchen table.... Pozdrawiam Was obie bardzo serdecznie i orzechowo! :-))
Składniki:
- 2 jajka
- 0,5 l mleka
- 0,6 kg mąki
- 0,5 płaskiej łyżeczki soli
- 2 łyżki oliwy
- 4 jabłka
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżka cukru
- 1 garść orzechów
Przygotowanie:
naleśniki:
Z białek ubić pianę. Odstawić. W misce połączyć pozostałe składniki. Dodać pianę i wszystko razem wymieszać. Ciasto ma mieć konsystencję dość gęstą ale lejącą. Usmażyć naleśniki.
nadzienie:
Jabłka pokroić w drobną kostkę. Wrzucić do garnką i rozgotowywac często mieszając. Posłodzić. Dodać cynamon. Rozgotowywać do momentu gdy część jabłek się rozpadnie a część pozostanie w całości. Dodać drobno pokrojone orzechy.
Naleśniki smarować farszem. Zwijać w swój ulubiony sposób. Podsmażyć na patelni. Podawać na ciepło lub na zimno.
Smacznego! :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
21 komentarzy:
Mmm... Czy można nie lubić takich naleśników ;)?
Nie... Nie ma mowy!
ale pysznościowo wyglądają:)
tak pyszności , aż mi się naleśników zachciało z orzechami
Olu, nie wiem, chyba się nie da. :-))
Ilko, dzięki za miłe słowa. :-)
Margot, dzięki. :-D Nic prostszego... Patelnia w dłoń i do roboty! :-)
orzechy lubimy te same!!! Najbardziej włoskie, a laskowe to do czekolady:) Takie naleśniki muszą być absolutnie nieziemskie:)
Kasiu, dzięki. Radzę spróbować. :-)))
pysznie wygladaja!!!!!!swietna fotka :)
Pozdrawiam :)
Gosiu, przepięknie dziękuję. Starałam się. :-)
ja też najbardziej lubię nerkowce, choć włoskimi nie pogardzę, zwłaszcza podanymi w takiej postaci :)
Aga, no to przybij piąteczkę! *klask* :-) ;-)
Mmmm, takie naleśniczki na deserek, albo śniadanie, albo podwieczorek, albo ... bez okazji :))) Mniam Mniam :)
Tili, widzę, że apetyt Ci dopisuje. To miłe. :-))
Wygladaja oblednie! Musza byc przepyszne. I do tego te orzechy...ja uwielbiam je wszystkie :))
Majko, to widzę, że z Ciebie jest wzorowa wiewiórka. Dziekuję, to miłe, że mój naleśnik tak Ci się spodobał. :-)
No Haniu, to pysznie obmyslilas - orzechy wloskie i nalesniki - mniam! Te ze wszystkich chyba uwielbiam najbardziej i zawsze zal mi mojego L. ktory orzechow jesc nie moze...
Sciskam :-)
Basiu, też mu współczuję... No ale na szczęście na świecie jest tyle różnych smaków, że nie trzeba się brakiem orzechowego przesadnie martwić. :-) Dziękuję Ci za miły komentarz. :-)
Prześliczne są te Twoje naleśniki. Uwielbiam takie smaki. Pozdrawiam.
Ale one bogate!!
Dzięki dziewczyny. :-)
Boskie!
Ja się na takie z miłą chęcią piszę:
Pozdrówka;*
Olciaky, buziaki! :-)
Prześlij komentarz