Pierogi ruskie to moje NAJbardziej ulubione danie z dzieciństwa. Nie ma nic lepszego.. No może oprócz pierogów ruskich odsmażanych następnego dnia. Obowiązkowo z delikatnie przysmażoną cebulką. Gorzkawą, twardawą i chrupiącą. Bardzo, bardzo pyszne pierożki robił mój Dziadek. Jednak moja Mama też doszła do perfekcji. Teraz ja szkolę się jak mogę... Jednak nie są tak równe jakbym chciała. Nie mają idelanej falbanki... Właśnie dlatego muszę robić ruskie pierogi jak często się da. Ćwiczenie czyni mistrza. :-)
To danie ma jeszcze jedną wielką zaletę. Świetnie sie je mrozi. Wystarczy ułożyć je na jakiejś tacy, czy stolnicy posypanej obficie mąką i wstawić do zamrażarki. Parę godzin i ma się zapas na kilka obiadów. Na kilka, ponieważ nie da sie zrobić małej ilości pierogów. Po prostu nie ma takiej opcji. No nie ma! Przynajemniej ja nie umiem... :-)
Macie jakiś rekord w ilości zjedzonych pierogów? Ja niestety jestem MałyBolo, bo mój rekord to TYLKO skromne 10 pierożków. Muszę zacząć trenować. Zdecydowanie! Tylko ciekawe co na to moje biodra... ;-)
Przepis tajemna receptura rodzinna. Dziś uchylę Wam rąbka tajemnicy...
Jest to także moja propozycja w ramach Sezonu Ziemniaczanego.
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka zimnej wody
- 1 jajko
- 1 kg ziemniaków
- 500g twarogu
- 2 cebule
- sól
- pieprz (bardzo dużo pieprzu!)
- olej do smażenia
Przygotowanie:
farsz
Ziemniaki obrać, ugotować, ostudzić. Do dużej miski przełożyć ziemniaki, dodać ser. Za pomocą tłuczka rozdrobnić ser i ziemniaki na gładką masę. Cebulę pokroić w kostkę. Usmażyć na dużej ilości oleju. Gdy trochę ostygnie 3/4 cebuli dodać do masy. Posolić. Dodać duuuzo pieprzu (ja pieprzyłam obficie 4 razy).
ciasto
Ze wszystkich składników zagnieść ciasto.
Ciasto dzielić na małe porcje. Rozwałkowywać. Ulepić pierożki. Pierogi wrzucać na gotującą się wodę pilnując by nie przerwać gotowania (najlepiej po jednym). Gotować 3 minuty od wypłynięcia.
Podawać polane cebulką.
Smacznego! :-)))
17 komentarzy:
uwielbiam takie pierogi ale ich smak poznałam bardzo późno bo dopiero jak sama zrobiłam
Cudnie się prezentują twoje
Kochana, 10 to Twoja siostrzenica zjada na początek :) Potem zaś zabiera sie za cudze talerze :P Za to Twój szwagier uważa taką cebulę za "przypaloną", profan jeden :P
Margot, dziekuję za miłe słowa. Polecam nadrobienie braków w dzieciństwa... ;-) Bo nawet jeśli zjesz tonę takich pierogów nadal są przesmaczne. :-)))
Trus, Olgunia? 10? Gdzie ona to zmieści? Cóż... Ta akurat jest delikatnie przypalona.. Ale minimalnie! ;-D
Haniu, jestem pewna, że biodra też byłyby zachwycone :D Pewnie spuchły by z dumy ;)
Pierogi zrobiłaś fantastyczne, zgadzam się, najlepsze odsmażone następnego dnia :)
Pozdrawiam!
fellunia, dzięki dzięki. :-) Ciesze się, że nie tylko ja znam się na prawdziwej pierogowej urodzie. :-D
Mówisz że nie da się zrobić mało pierogów - super, to ja Cię do siebie zapraszam :) Powiedz gdzie mieszkasz a ja już bilet wysyłam i na lepienie pierogów zapraszam, bo ja ruskie to mmmmm, ale lepić to nieeeee :))) No chyba, że mam na to dobry nastój - zwykle zimą :)))
Tili, mieszkam na dalekiej północy i wbrew pozorom mamy normalne chodniki, żadnych niedźwiadków na ulicach i wrony zachowują się normalnie (raczej)... ;-)
Lepienie jest takie odstresowujące. Czysta przyjemność. Może po prostu trzeba się wciągnąć.. :-)
obledne pierogi i naprawde cieknie mi slinka, uwielbiam kazde, ruskie wlasnie chyba sa najlepsze takie jak napisalas o odsmazane (strasznie spodobalo mi sie to stwierdzenie "nie ma nic lepszego. no moze oprocz :)
pozdrowienia!
PS. CZy moge mowic do Ciebie Hania, bo z tym nickiem jakos mi niezrecznie...?
Buruuberii, ależ oczywiście. Będzie mi bardzo miło gdy będziesz się zwracać do mnie po imieniu! :-)
Pieknie dziękuję za przemiłą opinię na tamat pierożków. I ja i one bardzo się z niej cieszymy (część z nich mieszka obecnie w zamrażarce i czeka na lepsze czasy). ;-)
uwielbiam ruskie pierogi i masz rację, że odsmażone są jeszcze lepsze. Wtedy mogą konkurować tylko z odsmażonymi kopytkami:)
Kasiac, prawdę mówiąc chyba się jeszcze nie zdarzyło by kopytka dożyły następnego dnia... ;-) Ja jestem zdecydownie pierogowa! :-D Cieszę się, że też lubisz ruskie pierożki. :-))
uwielbiam domowej roboty ruskie pierogi, najbardziej babcinej roboty, ale to wiadomo ;)
sama nie zrobię,raz robiłam pierogi i na razie podziękuje ;)
Aga, ale to tylko kwestia wprawy! Namawiam do pierogowania. Pierogowanie boskim jest. :-)
Moje ulubione !
Ja też jestem cienka w te klocki - zjadam jakieś 6-7 góra i jestem zapchana, ale mój siostrzeniec potrafi wciągnąć ponad 20 pierogów ;)
Abbra, 20? Jak on daje radę? :-D Może chowa do kieszonki? :-)
Właśnie robię wegańską wersję ruskich pierogów z tofu zamiast twarogu i trafiłam przez googla na twoją stroną. Pierożki wyglądają super, ciekawe czy moje wyjdą równie apetyczne.
Pozdrawiam!!! :)
Xvegedeliciousx, och łał, jesteśmy sławni i Google o nas słyszały. ;-) Na pewno Twoje pierożki były przepyszne. :-)
Prześlij komentarz