sobota, 31 października 2009
Ciasto dyniowe.
O rany, ale mnie tu dawno nie było. Wybaczcie, ale ostanio mam starsznie dużo na głowie. Oczywiście sama sobie na tę głowę to wszystko wtłoczyłam... ale nie żałuję. Jest mi tylko trochę szkoda, że nie mam możliwośći blogować tak często jakbym chciała. Pewnie to tylko okresowe problemy z organizacją czasu. Obiecuję poprawę (choć nie wiem jak często i co będzie wygrywało pojedynek blog:praca magisterska, trzymam kciuka za to pierwsze). A właśnie, jeśli kiedyś ktoś Wam powie, że ostani rok studiów (V rok) jest luźny i nie ma na nim już tyle zajęć to za żadne skarby mu nie wierzcie. Serio... ;-)
Ostatnio wszystko zostawiam na ostanią chwilę. Niestety zrobiłam tak też w związku z Festiwalem Dyni oragnizowanym przez naszą Beę. Mam nadzieję, że mi wybaczycie i dalej będziecie tu do mnie zaglądać! :-)
Inspirowałam się przepisem znalezionym u Abbry. Niestety z braku dużej blachy dokonałam pewnych modyfikacji. Prawdę mówiąc dość znacznych. Widać jest to ciasto odporne na błędy bo wyszło mimo zmiany proporcji. Polecam!
Ciasto dyniowe na Halloween
Składniki:
na dużą keksówkę
1,5 szklanki utartej na grubych oczkach dyni
- 1,5 szklanki mąki
- 0,5 szklanki cukru
- 2 jajka
- 0,5 szklanki oleju
- 2 łyżeczki cynamonu
- 0,5 łyżeczki sody
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 50 g orzechów włoskich
- małą garsteczka rodzynek
Przygotowanie:
Jajka ubić z cukrem. Dodać olej, wymieszać. Dodać mąkę, sodę, cynamon, cukier waniliowy. Wymieszać. Dodać dynię, pokrojone orzechy i rodzynki. Wymieszać.
Piec 50 min w 180'C.
Smacznego! :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
14 komentarzy:
bardzo mi się Twoje ciasto podoba, musi być przepyszne! i na bank da Ci dużo energii do pisania magisterki ;) pozdrawiam vardzo serdecznie
Zdecydowanie postaw na studia. :) Blog nie ucieknie, a tamto ważne. :) A jak już będzie "po" - to dopiero będzie radość. :)
Ciacho piękne, no ale po dyniowym nie można się niczego innego spodziewać. :)
Gwiazdko, dziękuję! :-)
Małgosiu, dziękuję za miłe słowa. Teoretycznie studia też nie zając... jednak nie chcę się z nim ścigać. Zapamiętam Twoją radę. :-)))
Cudowne ciasto, wygląda tak piernikowo :)
Życzę Ci powodzenia ze studiami, to już ostatni rok, minie zanim się obejrzysz, trzymam kciuki za pracę!
Felluniu, ale ja nie chcę żeby on się już końćzył... Im bliżej końca tym studia wydają się coraz weselsze.. :-D
Następnym razem chyba dorzucę do tego ciasta przyprawy piernikowej. Mam nadzieję, ze efekt bedzie zadowalający. :-)
Piekne zdjecie i ciasto. Takie o smaku piernika bardzo lubie wiec czestuje sie kawaleczkiem :)
Trzymam kciuki za prace magisterska :))
Majko, proszę bardzo, częstuj się do woli. :-)
Bardzo lubie ciasta z utarta dynia, tak jak i z utarta marchewka :)
Pozdrawiam serdecznie i dziekuje Ci za udzial w Festiwalu :))
PS. Malgosia ma racje, blog nie ucieknie! ;)
Beo, no to teraz nie zostaje mi nic innego jak wypróbować ciasto z marchewką. :-)
Czekam z niecierpliwością na kolejną edycję Festiwalu! :-)
Ty już wiesz, Haniu, że ja je "lubię" ;)))
buźka, Ally
Ally, to bardzo bardzo dobrze się składa! :-) Pzdr! :-)))
Hania, trzymaj sie tam! Juz chcialam napisac: koncz szybko ten 5-ty rok, by miec wiecej czasu na wpisy, ale chyba czasu zawsze nam tak samo bedzie malo :-)
Z to ciasto w formie kwadrtaowego zdjecia bardzo mi sie podoba - och te kolory cieple ujmuja!
Basiu, dziękuję, nawet gdy dopatrzę się Twojego komentarza po tak długim czasie robi mi się ciepło na sercu! :-)
proszę powiedz mi czy to ciasto jest bardzo słodkie? ostatnio robiłam marchewkowe z przepisem i niestety za słodkie jak dla mnie było. :)
Prześlij komentarz