Może moja pomidorówa wyda Wam się nieco skromna, ale właśnie to w niej lubię. Lubię w tej zupie jeszcze pewien akcent, który kojarzy mi się z budową z lat 70 XX wieku (w Polsce oczywiście). Tym akcentem jest wkładka mięsna, czyli skrzydełko kurze radośnie taplające się w tomatowej kąpieli. Może mu już w tej kąpieli nie jest za wesoło, ale cóż... Takie to już nasze życie... ;-)Składniki:
na 3 porcje
- 3 kurze skrzydełka
- 3 marchewki
- 1 korzeń pietruszki
- 0,5 korzenia selera
- 1 liść selera
- 1 kawałek pora
- 6 ziaren ziela angielskiego
- 2 listki laurowe
- 0,5 łyżeczki soli
- zimna woda
- 1 torebka ciemnego ryżu
- po szczypcie oregano i bazylii
Przygotowanie:
Warzywa obieramy i w całości wrzucamy do garnka (do zimnej wody). Skrzydełka opłukujemy w zimnej wodzie, wrzucamy do warzyw. Dodajemy ziele i listki. Gotujemy wszystko przez 1,5 h na wolnym ogniu. W połowie gotowania solimy. Gotujemy ryż. Odcedzamy wywar przez sitko. Marchewki kroimy w plasterki, dodajemy do zupy. Dodajemy koncentrat pomidorowy (wcześniej rozprowadzony w odrobinie wywaru). Dodajemy przyprawy. Przed podaniem zagotować.
Smacznego! :-)
6 komentarzy:
Moje chłopaki zdecydowanie by się zgodziły,że to królowa zup. Tylko u nas koniecznie z makaronem
Kb, Twoje naprawdę chłopaki znają się na raeczy! :-)
Pozdrowienia na pomidorówkomiłośników! :-)
ja z kolei wolę zabielaną, ale to pewnie skutek wspomnień z dzieciństwa i babcinej zupki :)
ja tez bardzo lubie zostawac sama w kuchni:)) a pomidorowka barrdzo apetyczna:)
Aga-aa, w sumie chyba nie znam nikogo kto woli tak jak ja kwasibora. :-))
Viri, no baaa... Tylko czasem przeholuję i narobię za dużo różnych różności i nie ma kto potem tego zjeść. ;-))
Moja królowa kryje w sobie jeszcze soczewicę i pastę curry ;))
Niezła prezencja tej tomatnej :)
Prześlij komentarz