Jakby powiedziała to moja babcia: "teraz to mi się marzy tylko chleb ze smalcem!"... Tyle różnych potraw, sałatek, ciast, śledzik, grzybki, ćwikiełka... Rany rety, święta to niezły miks. Dlatego wczoraj w ramach małego świątecznego buntu na kolację skonsumowałam marchewkę i dwie rzodkiewki (bardzo sympatyczny zestaw swoją drogą). Pewnie myślicie, że się objadałam i teraz stękam bo boli mnie brzuch. Nic bardziej mylnego. Na widok suto zastawionego stołu robi mi się gula w gardle. Zazwyczaj coś tam skubnę, ale bardzo często kończę imprezę albo głodna, albo zupełnie oszołomiona ilością kolorów i zapachów... Niebezpieczeństem jest dla mnie dzień 'po'. Gdy lodówka jest pełna różnych rzeczy i mogę sobie wymiksować różne zestawienia w dowolnych ilościach. Na szczęście w tym roku dania bardziej ciężkostarawne zniknęły już wczoraj, więc dziś mogę się rozkoszować swojską wędlinką z domową ćwikłą. Nie zapominam też o mojej dobrej koleżance zielonej herbacie i miłym znajomku świeżym powietrzu. :-)
Jajeczka są już tylko miłym wspomnieniem, ale przepisem na nie muszę koniecznie się podzielić. W zasadzie trochę zmodyfikowałam przepisy znalezione w internecie. Odrobinę z lenistwa, ale po części także ze względów estetycznych...
Jajka faszerowane z łososiem
10 porcji
Składniki:
- 5 jajek
- 50 g łososia wędzonego
- 0,5 pęczka szczypiorku
- 1 łyżka majonezu
- sól
- pieprz
Przygotowanie:
Jajka ugotować na twardo. Ostudzić. Obrać ze skorupek. Przekroić każde jajko na pół. Do miseczki wyjąć żółtka i rozgnieść je widelcem. Łososia pokroić w drobną kosteczkę i dorzucic do żółtek. Szczypiorek pokroić i dodać do masy. Dodać sól i pieprz. Wszystkie składniki wymieszać. Masę podzielić na 10 części i wypełniać nimi białka.
Smacznego! :-)
9 komentarzy:
bardzo bardzo lubię faszerowane jajka
ze szczypiorkiem, z rybą, pycha!
Piekne! U nas tez byly jajka z lososiem, ale 'z lenistwa' nie zostaly tak pieknie nafaszerowane ;)
Od pewnego czasu staram sie tak zaplanowac wszelakie Swieta, by naprawde nie bylo zbyt duzo jedzenia, i nie wszystko na raz. Choc oczywiscie nie zawsze sie to udaje ;)
Pozdrawiam!
Cudo! tez takie jajeczka lubię :)
Asiejko, jak to miło, że ktoś lubi to co ja lubię. :-)
Beo, i bardzo słusznie. We wszystkim należy zachować umiar. Prawda? :-)
Malto, no to przybij 5! :-)
Pozdrowienia i buziaki, Dziewczyny! :-)
O laska, ale trafiłaś.
Uwielbiam faszerowane jajka!
Tzn, ja w ogole kooochhaaam jajka, najbardziej na twardo i mimo ze nienawidzę swiat Wielkanocnych przez te jajka robia sie dla mnie wybitnie atrakcyjne.
Tylko sporo eksperymentuje z farszem :)
Droga póśfjątó!
Nie wiedzialam ze masz bloga o zarrrciu. Tez bede Cie nawiedzac ;)
O jejku z łososiem są cudowne. U nas były tylko z pieczarkami :( Stukam się zielonym naparem
Nesia! No kurczęta, cieszę się wybitnie, że tu trafiłaś. Zapraszam częściej! Jakieś fajowe przepisy na jajcory może chcesz mi polecić? ;-) Buziaki. :-))
Kabamaigo, nie rozpaczaj! Zawsze można nadrobić braki ze świąt. :-) Prawda? Pozdrawiam. :-))
Jak ja lubię takie jajka faszerowane.
Pięknie Ci wyszły.
lo, dzięki. :-*
Prześlij komentarz